Strony

piątek, 3 sierpnia 2012

1.♥

- No mama to w czym mamy Ci pomóc ?- zapytała Tatiana patrząc na swoją rodzicielkę, kobieta spojrzała na kartkę, którą trzymała w dłoniach i szukała czegoś wzrokiem, gdy znalazła popatrzyła na dziewczyny 
- No więc pan Cesc Fabregas będzie miał pokój numer 10, pójdziesz tam i włożysz do barku-  z powrotem spojrzała na kartkę- 2 wody mineralne i 3 butelki Pepsi, znajdziesz je w kuchni, Marta Ci pokaże- powiedziała pani Biot, a Tatiana udała się w stronę kuchni
- A ja ?- spytała Emma 
- Zostaniesz ze mną i ich przywitasz, Tatiana do nas dojdzie.- powiedziała i czytała cos z tej kartki, a Emma stukała paznokciami w ekran swojego telefonu- Chyba się nie denerwujesz ?- Emma spojrzała na mamę swojej najlepszej przyjaciółki 
- Yyy nie... może trochę. -dziewczyna zawstydziła się 
- Emma jesteś odważna, czego ty się wstydzisz ? 
- Chyba boję się, że coś pomylę albo, że zrobię coś źle.
- Na pewno zaskoczysz ich znajomością języka hiszpańskiego. 
- Tatiana mówiła to samo.
- Mamo kiedy oni będą ?- do holu wszedł Tomek, brat Tatiany- O Emma, cześć.- uśmiechnął się 
- Cześć.- dziewczyna odwzajemniła uśmiech, a pani Biot popatrzyła na zegarek 
- Szczerze to już powinni być, mają 4 minuty spóźnienia.- powiedziała zła- Zostańcie tu i wypatrujcie nasze gwiazdki, ja muszę na chwilę sprawdzić coś w kuchni.
- Ok.- powiedział Tomek, a jego mama poszła- Ty też tak lubisz tych piłkarzy jak moja siostra ?- Tomek spojrzał na Emmę 
- Nie, jakoś piłka nożna mnie nie kręci. 
- Ach no tak przecież to ja Ciebie kręcę- uśmiechnął się 
- Co ?!- powiedziała zszokowana 
- Przecież wiesz, że żartowałem. 
- Mam nadzieję, że ty to wiesz.- powiedziała na parking hotelowy przyjechał autobus reprezentacji Hiszpanii
- Idę po mamę
- A ja ? 
- Zagadaj to nich. 
- Co ? 
- Dasz sobie radę.- powiedział i szedł w stronę kuchni
- Nie, nie, nie Tomek !- krzyknęła, ale chłopaka już nie było, a ona wyszła przed hotel, szła z głową opuszczoną w dół, była zdenerwowana i to bardzo, nie wiedziała co powiedzieć i w jakim języku znała polski, hiszpański, angielski, francuski, ale wstydziła się ... podniosła głowę i popatrzyła na autobus, wychodził z niego blond włosy piłkarz,  na twarzy miał tysiące piegów,  Emmie podobały się piegi. podszedł do niej siwy pan, za pewne trener lub prezes 
- Dzień dobry- zaczął po angielsku -jestem Angel Maria Villar, 
prezes tej zgrai- spojrzał na chłopaków- piłkarzy, a Emma uśmiechnęła się 
-Dzień dobry, miło nam gościć was u nas w hotelu w Gniewninie, postaramy się zrobić wszystko co w naszej mocy by spodobało się panu, trenerowi oraz piłkarzą reprezentacji Hiszpanii.  Viva España - ostatnie dwa słowa specjalnie zaakcentowała, a na podwórko przyszła pani Biot
- Dzień dobry, jestem Teresa Biot, właścicielka hotelu Mistral ...- Emma już nie słuchała odeszła dwa kroki w prawo, a u jej boku pojawiła się Tatiana z Tomkiem 
- I jak Ci poszło ? - zapytała przyjaciółka 
- Fatalnie. 
- Dlaczego tak uważasz ?- wtrącił się Tomek
- Bo tak.
 - A mówiłaś coś po hiszpańsku ?- zapytała Tatiana
-Nie
-... a to moje dzieci Tomek i Tatiana, oraz przyjaciółka całej naszej rodziny Emma- pani Biot przedstawiła ich prezesowi Villarowi - Idźcie zaprowadzić piłkarzy w odpowiednie pokoje- podała im kartki na których było  imię i nazwisko piłkarzy, aktualne zdjęcie, numer pokoju oraz inne dane,  każdy z nich wziął po dwóch piłkarzy, a resztę dali pokojówką i innym pracownikom tego hotelu. Emma miała Ikera Casillasa z numerem 1 i  Fernando Torresa z numerem 9, stali akurat obok siebie z  trójką innych piłkarzy, podeszła do nich 
- Hej, jestem Emma- przywitała się, mówiła po angielsku- ja zaprowadzę do pokoju pana - popatrzyła na kartkę- Ikera Casillasa i Fernanda Torresa - uśmiechnęła się do obu - Idziemy. 
- Tak jest- powiedział wyższy (Iker), ona szła przodem, a oni za nią rozmawiali po hiszpańsku- Ładna jest. 
- Kto ta dziewczyna ? tak podobają mi się blondynki, słyszłem, że Polki to najpiękniejsze kobiety na swiecie, widać dlaczego- Emma uśmiechnęła się sama do siebie, chciała wybuchnąć śmiechem, ale uznała to za niestosowne i wolała nie ujawniać tego, że zna hiszpański- Jaki numer mamy pokojów? 
- Pan- spojrzała na kartkę, a później na Toressa -109, a pan Casillas 101 
- Możesz mówić nam na ty ?- zapytał Torres
- Nie wiem czy to konieczne. 
- Postarzasz nas- dokończył swoją wypowiedź, a Emma zaśmiała się 
- Ok więc, Emma- podała mu dłoń
- Fernando.
- Emma.
- Iker.- stanęli obok pokoju 101 
- Pana ... Ikera pokój jest tutaj. - pokazał na drzwi- Życzę miłego pobytu.
- Dziękuję, na pewno taki będzie.- powiedział, Emma podała mu klucz, otworzył i zniknął za drzwiami, a ona z Torresem szli dalej
- Emma ? 
- Tak ? 
- Skąd takie imię ? Czytałem, że w Polsce takie imię nie jest popularne
- Czytałeś o Polsce, jak miło.- uśmiechnęła się
- Musiałem się przygotować, rozumiesz będę tu przez niecały miesiąc 
- Tak wiem. - stanęli pod 109- To tu,- podała mu klucz,- życzę miłego pobytu, jakbyś czegoś potrzebował zazwyczaj jest ktoś w recepcji na dole.- uśmiechnęła s 
- Dzięki.- otworzył drzwi, a Emma szła w stronę schodów - Czekaj- dziewczyna odwróciła się- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie  ?-  zrobiła zdezorientowaną minę- Skąd takie imię ? Emma ? 
-Aaa, bo jestem w połowie hiszpanką i mieszkam w Polsce- uśmiechnęła się , a chłopak  nie mógł uwierzyć w to co usłyszał 
 -Serio  ?
- Tak.- zaśmiała się-  i tak to prawda Polki to najpiękniejsze kobiety na świecie
- Zrozumiałaś ? 
- Wszystko. 
- Ups. 
- Haha. 
- Musze uważać co mówię
-Może troche,,zresztą w tym hotelu nikt poza mną nie rozumie hiszpańskieoo, chyba, że pani kucharka, ale ona raczej rzadko wychodzi ze swojej kuchni. 
- Ostrzegę chłopaków... albo nie, niech oni wpadną- Emma zaczęła się śmiać
 - Uprzejmy jesteś. 
- Taa wiem. - poruszał zabawnie brwiami- Pracujesz w tym hotelu ? 
- Tak jakby, dorabiam.
- Na co ? 
- Na wakacje.
- Ach no tak
- Wiesz nie wszyscy mają takie szczęście, że zostają sławni. 
- Sława wcale nie jest taka fajna. 
- To dlaczego wybrałeś taki zawód ? 
- Piłka to całe moje życie.
- Fajnie, każdy powinien mieć swoją pasję.
- A Twoja jaka jest ?- zapytał, a ona zastanawiała się nad odpowiedzią, bo niby chciała być projektantką, ale lubiła czytać książi, uprawiać sporty, przebywać na świeżym  powietrzu, pomagać innym, opiekować się dziećmi- Wiesz może wejdziesz, nie będziemy tak stać na korytarzu?
- Nie powinnam.
-Ale możesz ?- nalegał
-Nie, lepiej nie.  Zresztą i tak muszę już iść
- Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.
- Na pewno. 
- Cześć. -powiedział i wszedł do pokoju, 
- Cześć - poszła na dół, gdzie czekała już na nią Tatiana 
- Co tak długo ? 
- Długo ? 
- Tak !
- Nie zapominaj, że ty poszłaś pierwsza i szybciej miałaś to z głowy
- Ok, ok  przecież tylko żartowałam. Mów jacy oni byli.
- Normalni. 
- Powiedz coś więcej.
- Ok no to, dwóch przystojnych Hiszpanów, wysocy, zabawni. Lepiej ? 
- Przystojni ? 
- No tak.
- Zakochałaś się ?
- A pogięło Cię ?
- Nie.
- To masz swoją odpowiedź. A Twoi ? 
- Cesc jest taki przystojny i bardzo miły, a Gerrard też niczego sobie, ale wiem, że on ma dziewczynę, wiesz kogo? 
- No zaskocz mnie.
- Shakirę !
- To ile on ma lat ?
- 25.
- A ona 35, super 10 lat różnicy.
- Ach Emma, miłość nie zna wieku. 
- Rzeczywiście.- odparła sarkastycznie- a ten Cesc, to ten co Ci się najbardziej podoba ? 
-Tak !
- Miałaś szczęście.
- A wy rozmawialiście po jakiemu ? 
- Po angielsku.
- Dlaczego nic nie powiedziałaś po hiszpańsku ?
- Bo oni mówili.
- Co ? 
- Że Polki to najpiękniejsze kobiety na świecie.
- Tak powiedzieli ?
- Tak. 
- haha, miło. 
- Prawda ?   Muszę już lecieć, jutro szkoła.
- I tak jesteśmy już po maturze.
- Ale szkoła jeszcze jest. Pa- przytuliła przyjaciółkę
- Pa.

wtorek, 31 lipca 2012

Prolog. ♥

4 czerwca 2012 rok. 


Dwie przyjaciółki blondynka i brunetka idą przez miasto, rozmawiają, śmieją się zachowują się jak normalne nastolatki.  
-Em ?- mówi brunetka
-Tak ?- pyta blondynka
-Pojedziesz ze mną na mecz 10 ? 
-Co ? Dlaczego ja ? Co z Wiką ? 
-No właśnie ona nie może, a ma 2 bilety, a sama nie pójdę. 
 -Muszę ? 
-Tak. Prosze ?
-No dobrze- zgodziła się, a przyjaciółka przytuliła ją- A tak w ogóle to kto gra ? 
-Jak to nie wiesz ? 
-Nie.- pokręciła przecząco głową
-Hiszpania !- wykrzyczała brunetka
-Ej Tatiana uspokój się- powiedziała poważnie- ludzie patrzą- obie zaczęły się śmiać
- z Włochami.  
-A ok, to spoko.- uśmiechnęła się
-Nie interesuje Ciebie nawet gra Twoich rodaków ? 
-Haha  to, że urodziłam się w Hiszpanii nie robi ze mnie wielkiej patriotki, wychowałam się tutaj, w Polsce, to jest mój dom.  Chociaż oczywiście będę się cieszyć jak "moi rodacy" przejdą dalej
-Twoi rodacy wygrają. 
-Skąd ta pewność ? 
-Są najlepsi. 
-Niech Ci będzie
-Em zazdroszczę Ci. 
-Czego ?
-Korzeni, rodziny. 
-Niby czemu ? 
-Hiszpanie są o wiele lepsi od Polaków. 
-Nieprawda jesteśmy równi. a zresztą co Ci się w nas podoba ? 
-Wszystko,  karnacja, jeżyk, akcent i jeszcze ty masz rodzinę w Hiszpanii.
-A tak Maye, babcie, ciotki. 
-No właśnie możesz ich odwiedzać.
- Tatiana nie powiedziałam Ci zaraz po Euro  2 lipca jadę do Mayi. 
-Na ile ? 
-Jeszcze nie wiem. 

Brunetce zaczął dzwonić telefon, spojrzała na wyświetlacz 
- Mama, muszę odebrać.   .... Tak mamo ?  ..... z Emmą ? .... tak właśnie wracamy. A co się stało ? ....Co ? Za ile ?  .... Ok, to się pośpieszymy. .... No pa. 
-co się stało ? - Emma spojrzała na przyjaciółkę
-Piłkarze będą za 30 minut, muszę mamie pomóc w hotelu,  pomożesz nam ? 
-Spoko. 
-Zaskoczysz ich znajomością języka hiszpańskiego. 
-haha na pewno. 

Dziewczyny złapały autobus, pojechały na ulicę Sportową 1, gdzie znajdował się Hotel Mistral, którego właścicielką jest mama Tatiany. Weszły do hotelu, wyglądał jeszcze lepiej niż go ostatnio widziały, przystrojony z wielkim napisem "ESPANA".

Wprowadzenie



Hej . ! 


ten  blog będzie o naszym idolu Fernando Torresie i wymyślonej przeze mnie Emmie. dziewczyna młoda, śliczna hiszpanka mieszkająca w Polsce i mężczyzna, piłkarz grający w reprezentacji Hiszpanii na Euro 2012. ;) 


chcesz dowiedzieć się więcej ?  czytaj !
chcesz wiedzieć jak się poznają ?     czytaj !
chcesz wiedzieć czy będą razem ?   czytaj ! 




bądź cierpliwy/a  i przeglądaj mojego bloga. 


DZIĘKUJE I POZDRAWIAM. 


Ada.♥♥♥